Drugi Rajd Znienacka

włącz .

Rajd Znienacka 2To był drugi Rajd Zniecka. Tym razem też się udało. Ogłoszenie w świat poszło już w sobotę, było więc więcej czasu, żeby ewentualnie poprzestawiać zajęcia dnia i na niedzielę być gotowym. Zebrało się nas tuzin. Pogoda dopisała, na termometrach było ponad 10 stopni i mimo braku słoneczka, wędrowało się przyjemnie. Chwilę zeszło, zanim wszyscy się zebraliśmy, ale gdy ekipa się zawiązała, już wiedzieliśmy, że będzie dobrze.

Po ostatnich eskapadach na żędowickich akweduktach, tym razem wybraliśmy się w południowe rejony Zawadzkiego. W planie było Źródełko i Stare Łąki. Zebraliśmy się pod Biedronką i ruszyliśmy w trasę.

Najpierw trzeba było przejść przez Siedlungi, by dostać się na leśną drogę. W trakcie omal nie udało nam się zwerbować kilku kolejnych uczestników, ale ostatecznie nasze początkowe grono się nie powiększyło.W źródełku była żaba Minęliśmy Bambyn, niegdyś ulubione miejsce zabaw z dzieciństwa, potem przecięliśmy łąkę, która łąką przestała już w zasadzie być niemal kompletnie zarastając drzewami i wkrótce dotarliśmy do lasu "właściwego". Tutaj można było już przyuważyć oznaki zbliżającej się wiosny. Trawa miejscami jakby robiła się bardziej zielona, a przy samym źródełku nawet zakwitły zawilce.Młoda, zielona trwa przy Źródełku

Na Źródełku krótka przerwa. Miała być kawa, ale koniec końców skończyło się tylko na zimnej wodzie. Źródełko swojej nazwy nie ma, ale jest tu od zawsze i wszyscy wiedzą, o co chodzi i gdzie jest. Od kilku lat obudowane wiatą odgradzającą od bezpośredniego dostępu, nie da się do niego podejść i zakosztować wody.Bajkowa żelazowa naroślWoda jest bogata w żelazo, jak zresztą wszystko wokół Zawadzkiego, i zostawia po sobie żółte ślady znaczące trasę tego najstabilniejszego pierwiastka w przyrodzie.

Po krótkiej przerwie ruszamy dalej w poszukiwaniu Nienacka. Chodzą słuchy, że takowy pojawił się w okolicy, więc próbujemy go znaleźć. Nikt nie wie, jak wygląda, gdzie mieszka i co robi, ale może wspólnie uda nam się go nakryć. Wkrótce pokonujemy pasmo morenowych wzniesień, a potem skręcamy nagle w prawo, w gęstwinę lasu i trochę jakby przecieramy szlak.Źródełko Kijkowcy otrzymali zadanie robienia dziur na grzyby. Jak im poszło, okaże się jesienią, pewnie przyjdziemy sprawdzić, wiemy już gdzie.

 Z gęstwiny wkrótce wychodzimy na elegancką drogę, niemal autostradę i zawracamy w kierunku Zawadzkiego. Droga wiedzie prosto, ktoś wspomina o wilkach i zaczyna się dyskusja, czy to prawda, albo tylko opowiadania. Wspólnie ustalamy, że takowe rzeczywiście pojawiły się ostatnio w naszych lasach, a jeśli ktoś będzie miał okazję takowego w lesie spotkać, to trzeba powiedzieć, że idzie do babci - wtedy wilk przepuści. Grupa "Znienacka"Tak dochodzimy do malowniczego wzgórka na drodze, na którym robimy sobie pamiątkowe zdjęcie. Później jest już z górki, schodzimy w dół i wkrótce wychodzimy na Stare Łąki. Z tymi Starymi Łąkami też pewna historia, bo wszyscy w Zawadzkiem wiedzą, gdzie są Nowe Łąki, ale mało kto wie, gdzie są Stare. My wyszliśmy na łąki przed strzelecką szosą, więc to były to Stare Łąki, Nowe zaczynają się dopiero za drogą i w ten sposób znów jesteśmy o jedną rzecz mądrzejsi. Humor dopisywał wszystkimNa Starych Łąkach znajdujemy eleganckie miejsce na piknik i od razu powstaje pomysł, że trzeba je będzie kiedyś na ten cel wykorzystać. A że dziś nie mamy nic, z czym do pikniku można usiąść, ruszamy dalej i wychodzimy na drogę prowadzącą w kierunku gazowni. Postanawiamy jednak zrobić jeszcze małe kółko i skręcamy na przeciwległą łąkę, a póżniej przebijamy się przez las na ogródki działkowe, Na działkachskąd część grupy żegna się z nami idąc w kierunku Nowego Osiedla, a my zmierzamy ku Netto, gdzie przy mostku kończymy rajd.

Reklama