Rajd "Znienacka"

włącz .

W ostatnią niedzielę lutego zorganizowaliśmy pierwszy Rajd "Znienacka". To nowa forma działalności PTTK, wymyślona na poczekaniu przez naszych członków. Polega ona na tym, że niczego nie planujemy, ale jeśli pogoda dopisuje i ktoś akurat czuje ochotę, to zwołujemy się "na szybko" przez internet i wyruszamy w teren.

Tak się stało właśnie minionej niedzieli. Za oknem świeciło słońce i aż żal było oglądać je przez szybę.

Pierwszy sygnał nadszedł o godzinie dwunastej. Telefon od Piotrka z pytaniem: idziemy? i tak się zaczęło. Szybko rzuciliśmy hasło do netu, że start za dwie godziny, zbieramy się pod Biedronką. Już po chwili pierwsi chętni się zgłosili. Do czasu wymarszu nazbierało się nas dziewięciu.

Kapliczka przy ul. ZiajiRuszyliśmy pieszo, z kijkami, bez kijków, wszyscy z uśmiechem, w stronę Świerkli, skąd przeszliśmy nad kanałem hutniczym w kierunku Żędowic. Po drodze oglądaliśmy nieczynny akwedukty na łąkach między kanałem a Małą Panwią. Mimo, że mocno zarośniete, to wyglądają jeszcze całkiem solidnie. Pamiętają jeszcze przedwojenne czasy, kiedyś służyły do nawadniania łąk. Dziś jako nieużytek stały się milczącym świadkiem naszej historii.Żędowickie akwedukty

Zrobiliśmy sobie parę fotek i ruszyliśmy dalej. Niedaleko napotkaliśmy na ślady działalności bobrów. Podpiłowane drzewa, niektóre już zwalone i nie mogliśmy dojść do konsensusu, czy ich obecność z wszystkimi wiążacymi się z tym konsekwencjami jest dla nas korzystna, czy nie.Huta Żędowice

W Żędowicach obejrzeliśmy pozostałości po najstarszej w regionie hucie żelaza - matce wszystkich pozostałych zakładów od Żędowic aż po Fosowskie. Po hucie pozostał kawałek ceglanego muru i zapora wodna, która dawniej dostarczała siły napędowej do huty. Przy stawie kolejne pamiątkowe zdjęcie, a potem wróciliśmy do Zawadzkiego tym razem ścieżką przez las, wiodącą na Świerkle. W drodze powrotnej przyuważyliśmy parę śpiewających żurawi i ich gniazdo na samotnej sośnie. Nieco dalej minęliśmy leśne mokradła, powstałe dosyć niedawno jako wynik inżynierii bobrów. Tutaj ponownie odżyła kwestia retencji wodnej, gospodarki leśnej i czy to bobry lepiej lasem gospodarują, czy ludzie.

Wkrótce dotarliśmy do wodospadu na Świerkli i po trzech godzinach wędrówki dotarliśmy z powrotem pod Biedronkę, gdzie pożegnaliśmy się i zakończyliśmy rajd. Mamy nadzieję, że nie był to ostatni taki rajd, a w przyszłości wielokrotnie go powtórzymy. Pomysł jest prosty: jest pogoda?, chcesz iść ? - dzwonisz do nas, dajemy info na grupę i za chwilę idziemy.Gniazdo żurawii